Gdzies w lesie..

Wyprostowała się słysząc głos. Wydawało jej się, że go poznaje, ale prawdopodobnie przesłyszała się. Nie poruszała się, mając nadzieję, że osoba, do której należał głos odejdzie.

Nicole była dośc niską elfką. Długie jasne włosy związane miała w warkocz, który przewiesiła przez lewe ramię. Ubrana była w białą lnianą koszulę i czarne lniane spodnie, a stopy okrywały jej skórzane buty. Na plecach nosiła duży plecak, łuk i miecz. Kołczan ze strzałami prawdopodobnie miała w plecaku. Na szyi wisiał jej dziwny medalion.

Nie wiem, czy się zorientowaliście, ale wszyscy stoicie w tym samym miejscu i wszyscy siebie widzicie...=='

Nicole- Liam zszedł z konia. Spojrzał na Ciebie i twarz mu się rozjaśniła. Nicole, nic ci nie jest! Martwiłem się o ciebie! Podbiegł i objął Cię. Rita patrzyła na to wszystko trochę zdziwiona. Jakby Liam znowu stał się sobą.

Avi popatrzył na wszystko i zrozumiał, że znaleźli zgubionych towarzyszy.

Gia zerkala na wszystkich dziwnie smutnym i obojetnym wzrokiem... zrobila kilka krokow w tyl tk ze praktycznie stala za nowym gosciem.

Bei bardzo sie zdziwila, omiotla wzrokiem wszystkich, lecz poszukiwala Sigera. Zblizyla sie do brata i szepnela mu do ucha - To wlascie jest ta grupa... tylko nie widze nigdzie Birena i Sigera...

Ach, przepraszam, na szybko odpisywałam ^///^

Widząc Liama cała się rozpromieniła i przytuliła się do niego mocno. Uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Avi spojrzał bystro po wszystkich. A gdzie Siger? Skoro już się znaleźliśmy... trzeba coś postanowić. Jestem Avi... skinął wszystkim.

Coz za nagla miloc do mojego kompana Syknal ironicznie Emrick podirytowany cala sytuacja. Dajcie mu wreszcie spokoj. Jadac na polnoc wydostaniemy sie z lasy za jakies dwa dni. Zerknal na Rite. Wiec jak? jedziecie z nami czy nie? Mam dosc gonienia sie po lasach.

<Muszu, drowy sa na polnoc czy w jakim kierunku trzeba isc, by sie tam dostac?>

- Avi, musimy odnalezc Thila... - szepnela mu znow, po czym skierowala sie do reszty - To moj starszy brat. Emricku, nam bardzo potrzebna jest pomoc... Sigera - odparla krzywiac lekko twarz

hmmm witam was jestem Pierre de la Font i nie jestem pewien gdzie jestem. Nigdzie tu nie ma ani karczmy ani wsi czy miasteczka. Moze wy wiecie blizej gdzie jestesmy?

Nie puszczając Liama przypatrywała się wszystkim. Zdzwił ją widok osoby, której nie znała. Jednak na razie nic nie mówiła radując się odnalezieniem ukochanego.

Avi spojrzał nieprzyjaźnie na Emricka. Nie za bardzo wiedział, o co chodzi... Spojrzał na Bei. Jedziemy z wami.

Liam nadal trzymał w uścisku Nicole. Spojrzał na nią pytająco.

Rita potwierdziła energicznie. Tak!! Jedziemy.

jaka miła scenka - MYŚLĘ patrząc się na ściskajacą się parę - Widać ich słaby punkt czyli siebie nawzajem. hmmm ciekawe.

- Avi, jestes pewny? zreszta... - powiedziala szeptem i machnela reka. Rozejrzala sie dookola i dostrzegla nowego przybysza. Zmierzyla go wzrokiem - nie wiadomo dlaczego, nie sprawil na niej milego wrazenia, wrecz przeciwnie. Bacznie obserwowala jego ruchy i zachowanie. - Ruszamy?

Brązowe oczy Shi świeciły z zainteresowania ową chuderlawą postacią.Swoje długie włosy koloru kasztanowego odgarnęła za uszy i zaczęła przypatrywać się małej elfce. Trochę śmieszyła ją jej postawa...ale starała się ukrywać emocje przykrywając usta chustą wyszywaną drobnymi koralikami,którą wyjęła z plecaka.Zawsze była tego zdania iż lepiej być przezornym- postanowiła wyjąć niektóre rzeczy z torby,które przydałyby się w razie niebezpieczeństwa.Czerwone cyrkonie mocno świeciły w blasku sztyletu wyglądającego jak posrebrzany.Na dłonie włożyła jedwabne rękawiczki. Przyjęła pewną postawę aby wydać się nieznajomym groźną. -Jestem gotowa- szepnęła do Bei.

Pierre szybko ocenił towarzystwo i uznał je za średnio groźne, Jedynie grupą zdolne do wykonania jakiejś większej krzywdy co oznaczało ze może z nimi jechać przynajmniej gdzieś dojedzie do osiedla zamieszkałego z dala od morza i mrocznej przeszłości.