Gdzies w lesie..

-Irish co się z Tobą dzieje? Zawsze byłaś taka dzielna....- zawiesiła głos po czym spojrzała na papugę - Nie poznaje Cię, zachowujesz się jak nie Ty.... Może obawia się reakcji Emricka? Sama nie wiem.... Postanowiła wesprzeć papugę liczebnie - No dobrze, w takim razie będę Ci towarzyszyć, zgoda? - rzekła dziarsko oczekując kiwnięcia głową swojej papużki na znak iż podziela zdanie swej pani.

Nie to nie pomyślał zobaczy sie kto jest tu dowódcą i najwyżej wyzwę go zgodnie z pirackimi prawami o dowodzenie tą grupa przyda im się nieco dyscypliny i szkolenia.. Nie nie mówiąc na głos jechał za nimi. Oceniając ich po kolei.

Rita bez slowa jechala za Emrickiem. Liam rozgladal sie niespokojnie, a Avi troche przyspieszyl, by zrownac sie z Liamem i Nicole.

W miarę jak szliście naprzód wydawało wam się, że coś jest nie tak. W pewnym momencie, gdy przechodziliście obok zarośli nagle w powietrze wzbiło się stado ptaków robiąc przy tym potworny hałas. Drzew było coraz mniej... a na horyzoncie trawiaste pagórki... może jakieś pola.

Nigdzie z przodu nawet na chwilę nie zamajaczyła czyjaś sylwetka. Przed wami był tylko Emrick, który szedł na przód coraz mniej pewnie. Raz po raz oglądał się nerwowo do tyłu.

Akane --> Widzisz całą sytuację i całą grupkę. Nie widzisz nigdzie zakapturzonego, ani tej chuderlawej istoty. Jednak w miarę jak za nimi idziesz czujesz, że gdzieś niedaleko mijasz się z kimś... kto zostaje w tyle. Nie masz pojęcia kto to.

Rozejrzała się, ale Deidre nie nadlatywał. Zagwizdała kolejny raz, przy okazji przypatrując się nowemu przybyszowi.

Dziewczyna postanowiła, mimo wszystkich odczuć, nie zwalniać zanadto tempa aby widzieć, co dzieje się przed nią, jednocześnie pozostając tak daleko, aby mogła swobodnie poruszać się w stronę przez nich obraną, nie obawiając się zbytnio o to, że mogli zauważyć, że ktoś naumyślnie za nimi podąża. Wszak mogła być jednym z wielu podróżników przebywających i przemieszczających sie przez te tereny, co chcąc nie chcąc było także prawdą. Tyle, że była podróżnikiem z jeszcze nie wytyczonym dokładnie kierunkiem, co było w tej chwili wygodnym rozwiązaniem. Trochę poznała okolicę z racji tego, że była tu już przez jakiś czas, ukrywając się tu i ówdzie, więc mało obawiała się o zbłądzenie czy zbytnie zboczenie z drogi...
Zastanawiający był fakt poruszenia wśród ptaków, musiały mieć ku temu jakiś powód. Chciała przechodząc blisko tamtego miejsca chwilę mu się przyjrzeć. Od czasu do czasu odwracała sie nieznacznie do tyłu lub tez obserwowała okolicę wliczając w to podłoże.

Bei rozejrzala sie niespokojnie. I ona, tak jak papuga Shi czula, ze nie jest tu bezpiecznie. Bardzo powoli opuscila prawa reke trzymajaca brata w pasie, ku rekojesci miecza, druga nadal pozostawiajac na miejscu. Nawet Emrick jest niespokony... czy wyczuwa jakas zla energie? Coraz bardziej obawiala sie wyjsc z lasu - puste przestrzenie sa najlepsze na jakiegolwiek zasadzki, a gdyby wrog spotkalby ich na tym terenie, trudno byloby gdziekolwiek sie schowac i uniknac ataku. Spojrzala na Nicole i Shi, by sie upewnic, czy one tez cos czuja, jakies zlo wiszace w powietrzu...

Wiatr zawial mocniej, sypiac coraz czesciej spotykanym piaskiem w oczy... Wasze konie sa niespokojne. Mimo szelestu lisci i wiatru wkolo panuje zlowieszcza cisza. Czujecie sie bardzo nieswojo... Liam chwycil Nicole za reke i trzymal, dodajac jej otuchy. Avi rzucil Bei pocieszajace spojrzenie.

kładę rękę na mojej minikuszy odbezpieczając zapięcie żeby mozna było łatwo ja odczepić i strzelić.

Shi spoglądała na towarzyszy , a jej mina pokazywała lekkie niezadowolenie. Nie znosiła ciszy,ciszy ,która jeszcze bardziej denerwuja niż hałas. Niech się wreszcie coś dzieje bo nie wytrzymam !.Myśli kłębiły się jej w głowie.Co robić, być odważną czy tchórzem? To nic nie da. Targały ją coraz to bardziej sprzeczne emocje. W pewnym momencie zdawało jej się,że coś dziwnego dzieje się z jej ciałem...sama tego nie umiała nazwać...silne osłabienie?!

Chwilowy stop na sesji. Mamy w domu małe zamieszanie i nie wiadomo kiedy się skończy może lada dzień a może za jakiś dłuższy czas.

no dobrze dokąd jedziecie? spytał się grupy.

Następne posty w "Cichych wzgórzach"